Fajnie jest się budzić ze świadomością, że dzisiaj czeka mnie coś nowego, coś naprawde ekscytującego. Dzisiaj już na serio wyruszamy do dalekiej Azji! Co więcej, czeka nas zupełna nowość, przelot saudyjskimi liniami lotniczymi z 4-godzinnym przystanek w Duddzie - saudyjskim mieście położonym przy samej Mekce! To naprawdę duża dawka nowości jak na jeden dzień!
Londyn. Pobudka o 7:00 rano. Szybkie śniadanie w hostelu i ruszamy w stronę pobliskiego dworca kolejowego Paddington. Docieramy tam w około 10 minut. Kupujemy w kasie bilety (8,5 GBP) i ruszamy bezpośrednio na Heathrow. Przejazd pociągiem trwa pół godziny. Dojeżdżamy na terminal 3. Stamtąd bezpłatny pociąg zabiera nas na terminal 4. Do odlotu około trzy godziny. Tablica wyświetlająca przyloty i odloty robi niemałe wrażenie. Londyn Heathrow to jedno z największych lotnisk na świecie. Latają tu niemal wszystkie większe linie lotnicze z całego świata.
Szybko znajdujemy stanowiska odprawy Saudi Arabian Airlines. Właściwie nie ma kolejki. Dostajemy po dwie karty pokładowe: Londyn - Dżudda i Dżudda - Manila. Dla każdego z nas to pierwszy lot imponującym Boeingiem 777. Już za chwilę wyruszymy właściwie w nieznane! Podekscytowanie rośnie z minuty na minutę. Przed nami jeszcze tylko przejście kontroli bezpieczeństwa. I tu niestety niezbyt miła niespodzianka. Trzy z czterech naszych plecaków zostają skierowane do szczegółowej kontroli. Polega to na wypakowaniu i obejrzeniu niemal każdego przedmiotu znajdującego się w bagażu. Cały proces zajmuje nam około 40 minut. W końcu wchodzimy do hali wylotów. Od razu, jak dzieci przyklejamy nosy do szyby okna wyglądającego na płyte postojową. Nieczęsto w jednym miejscu można zobaczyć Airbusa kilkanaście Boeingów 747 (Jumbo Jet) i Boeingów 777 w barwach kilkunastu różnych linii lotniczych. Na torcie jest jeszcze wisienka, właśnie startuje Airbus A380 linii Singapore Airlines. Pasjonaci lotnictwa chyba doskonale rozumieją o jakie emocje chodzi :)
Krótki spacer po hali odlotów i docieramy do naszej bramki. Boeing 777 Saudi Arabian Airlines już zaparkowany, rękaw już podłączony. Przez wielu, ten model Boeinga uważany jest za najpiękniejszy i najlepszy samolot pasażerski świata. Boarding rozpoczyna się około 40 minut przed planowaną godziną wylotu. Wchodzimy do przestronnego wnętrza samolotu.
Jesteśmy pod wrażeniem. Szerokie siedzenia, dużo miejsca na nogi, ciekłokrytaliczne ekrany na oparciach siedzeń dla każdego pasażera. Nikt z nas takich luksusów na pokładzie samolotu jeszcze wcześniej nie doświadczał. Samolot tym większe robi wrażenie jeżeli jest się przyzwyczajonym głównie do lotów tanimi liniami lotniczymi. Startujemy zgodnie z planem o 12:40.
Po około godzinie rozpoczyna się serwis pokładowy. Do wyboru jedno z dwóch głównych dań. Oprócz tego przystawki, pieczywo i deser. Pierwszy raz spotykamy się z metalowymi sztućcami na pokładzie samolotu. Lot umilają najnowsze filmy i seriale, na indywidualnych ekranach na przeciwko nas. "System rozrywki" pozwala również na śledzenie dokładnej trasy lotu na mapie, a nawet oglądanie widoku na żywo z kamery skierowanej w przód i w dół samolotu.
Lecimy nad Niemcami, Austrią, Słowenią, Grecją, Egiptem i by po pięciu godzinach wylądować na lotnisku w Dżeddzie. Kończy się Hadż, tak więc jest bardzo duży ruch. Muzułmanie wracają z pielgrzymki do Mekki. Z pasa startowego do miejsca parkowania samolotu kołujemy około 20 minut! Tyle samo zajmuje nam dojazd autobusem z samolotu do budynku terminala. Od razu uderzają charakterystyczne stroje Saudyjczyków. Niemal każdy ubrany w długi biały tradycyjny strój. Kobiety na czarno lub pomarańczowo, wiele z nich ma zasłonięte twarze. Terminal jest wypełniony ludźmi.
Ciężko znaleźć miejsca siedzące. Mamy dwie i pół godziny czekania na lot do Manili. Udaje się na godzinę połączyć z internetem (3 USD). Boarding na lot do Manili rozpoczyna się o czasie i przebiega bardzo sprawnie. Znów wsiadamy do autobusu. Jedziemy około 10 minut. Kolejna lotnicza gratka! Wysiadamy z autobusu tuż pod imponującym Boingiem 747 "Jumbo Jet". Dla każdego z nas to pierwszy lot tą legendarną maszyną. Rozlokowanie na miejscach kilkuset pasażerów zajmuje około pół godziny. Witać że samolot odsłużył już sporo lat. System rozrywki z początku lat dziewięćdziesiątych. Dużo mniejsze ekrany dla pasażerów. Po kilkunastu minutach ustawiamy się na pasie i startujemy w daleką, dziewięcio i pół godzinną podróż na Filipiny!
komentarze
- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres- Odpowiedz
Adres