od 15 lat pokazujemy jak oszczędzać na lotach ustaw powiadomienie
Tanimi Liniami Dookoła Świata! Odcinek 19: Z dwudniową wizytą w Singapurze
opublikowano 15.03.2011 na blogu Podróże Admina Loter.pl
w pobliżu: Batam Johor Bahru

Z Kuala Lumpur jest tylko godzina lotu do Singapuru. Bilety lotnicze w Air Asii w jedną stronę, kupione odpowiednio wcześniej w promocji, kosztują około 50 PLN w jedną stronę. Grzechem byłoby więc nie skorzystać! Przed wylotem kolejna degustacja azjatyckiej kuchni. Tym razem śniadanie w stylu Dim Sum czyli potrawy głównie z warzyw i krewetek gotowane na parze w bambusowych koszyczkach.

Wylot do Singapuru 0 12:30, tak więc około 9:00 rano Desmond odprowadza mnie na pociąg do centrum miasta, skąd mam złapać SkyBusa na lotnisko. Pierwszy raz w malezyjskim pociągu i od razu gafa! Okazuje się, że wsiadłem do wagonu przeznaczonego tylko dla kobiet. Zanim to sobie uświadomiłem, drzwi się zamknęły. Od razu poczułem na sobie zaniepokojone spojrzenia współpasażerek. Kilka z nich próbuje mi coś powiedzieć. Od jednej po angielsku rozumiem, że powinienem zmienić wagon. Wysiadam na następnej stacji i wsiadam do "męskiego". Dla nas to dziwne, w krajach muzułmańskich normalne. Po kilkunastu minutach jestem na Sentral Station. SkyBusy odjeżdżają co około 15 minut. Godzina jazdy i jestem na LCCT - Low Cost Carrier Terminal. Odprawa w specjalnej maszynie do samodzielnej odprawy. Nic prostszego - wpisujemy numer rezerwacji, naciskamy "potwierdź" i drukuje się karta pokładowa.

Wygląda na to, że między Kuala Lumpur i Singapurem jest bardzo duży ruch. Z mojej bramki Air Asia do Singapuru o 12:30. Z bramki obok również Air Asia do Singapuru,  tyle że 12:35. Lot trwa tylko godzinę. Ledwo wyłącza się sygnalizacja "zapiąć pasy" po starcie, a już trzeba się przygotowywać do lądowania. Changi w Singapurze to jedno z najlepszych i najładniejszych lotnisk na świecie. Regularnie zgarnia nagrody za najlepsze lotnisko na świecie. Wysiadam w terminalu 1. Specjalnym pociągiem lotniskowym przejeżdżam do terminalu 2 skąd miejskie pociągi (metro) MRT jeżdżą do centrum Singapuru.

Bilet kupuje się w automacie. Jednorazowy przejazd 3,1 dolara (w tym kaucja 1 dolar za kartę, którą można odzyskać po wyjściu z pociągu na stacji docelowej - wystarczy wsunąć kartę z powrotem do automatu). W przeliczeniu na Polskie, przejazd kosztuje około 5 PLN. Taniutko jak na relatywnie drogi Singapur!  Zarezerwowałem hostel w samym środku.... Chinatown! A jakże :) Wysiadam z metra pośród straganów, i chińskich knajpek.

Wszędzie rozwieszone typowo chińskie lampiony. Hostel nazywa się Beary Nice i jest na Smith Street. Za dobę zapłaciłem 18 dolarów singapurskich, czyli około 45 PLN. Znowu - bardzo dobra cena jak na Singapur. Po zameldowaniu się i ulokowaniu w pokoju, jeszcze bardziej doceniam super cenę i jakość tego miejsca! Hostel jest rewelacyjny. Bardzo czysto (jak wszystko w Singapurze!), przyjazny personel, śniadanie w cenie, internet wi-fi w cenie, rewelacyjna lokalizacja tuż przy stacji metra, klimatyzowane pokoje, gniazdka z prądem przy każdym łóżku... Jest koło 15 po południu kiedy wychodzę na pierwszy spacer po mieście. Na początek zaplanowałem poolecaną przez przewodnik Lonely Planet trasę przez Chinatown. Od razu po wyjściu z hostelu uderza charakterystyczny, niesamowity zapach azjatyckiej ulicy. To wszystko przez zwyczaj gotowania na zewnątrz. Knajpka za knajpką, skwierczący wok za wokiem, stoiska z suszonymi rybami, owocami morza. To wszystko tworzy te niesamowite aromaty w powietrzu.

Mijam kilka świątyń buddyjskich i hinduistycznych. Niska, stara zabudowa Chinatown niesamowicie kontrastuje z ogromnymi, nowoczesnymi blokami mieszkalnymi.

Tuż obok szklane wieżowce CBD - czyli miejscowego "Manhattanu". Tam tez teraz się kieruję. Wieczorem mam się spotkać z Pei Yee - koleżanką znajomego z Kuala Lumpur. Ma mnie oprowadzić po mieście. Mam wielkie szczęście, że spotykam miejscowych "przewodników" tutaj w Azji. Mogę się dowiedzieć dużo więcej o mieście, poznać prawdziwych ludzi, prawdziwe miejsca, nie mówiąc o pomocy przy zamawianiu jedzenia :). Mój pobyt w Azji to niesamowita przygoda kulinarna. Dzięki znajomym, z którymi codziennie idę w jakieś inne miejsce, mam okazję na spróbowanie najlepszych specjałów miejscowej kuchni.

Zanim spotkam Pei Yee, przechodzę przez CBD do słynnej Marina Bay. To zatoka nad którą leży ścisłe centrum miasta. To właśnie nad jej brzegami odbywają się coroczne uliczne wyścigi Formuły 1.

Nad Marina Bay góruje efektowny budynek Marina Sands. Wygląda jak gigantyczna deska surfingowa położona na trzech ustawionych obok siebie wieżowcach.

Pod budynkiem znajduje się wielkie, luksusowe centrum handlowe. Stąd też roztacza się niesamowity widok na centrum Singapuru. Czekam na zachód słońca by uchwycić rozświetlone wieżowce na tle granatowego nieba.

Po długiej sesji zdjęciowej przemieszczam się metrem do dzielnicy Clark Quay, tam spotykam się z Pei Yee. Resztę wieczoru wędrujemy po mieście z przerwą na obiad. Jeszcze raz jestem nad Marina Bay, tylko tym razem od strony CBD.

Do schroniska wracam po północy. Plan na następny dzień - zwiedzanie innych dzielnic Singapuru. Miasto nie jest duże. Cały czas poruszam się na piechotę. Z Chinatown przez dzielnicę Bugis przechodzę do dzielnicy arabskiej. Dalej dzielnica Little India. Trochę jak państwo w państwie. Mam wrażenie że jestem w Bombaju. Na ulicy prawie tylko hindusi. Indyjskie knajpy, sklepy, zapach curry. Kieruję się jeszcze raz w stronę Marina Bay. Tym razem przecinam uliczny tor Formuły 1. Spędzam trochę czasu na nabrzeżu pod słynną figura pół-lwa, pół ryby (symbol Singapuru) pisząć i adresując pocztówki.

Nad Singapurem przechodzi spora ulewa. Mimo, że to nie pora deszczowa, pada właściwie codziennie. Krótkie, ale intensywne ulewy.  Wieczorem znowu spotykam moją singapurską przewodniczkę. Razem jemy obiad. Tym razem kuchnia tajska - słynna zupa tom youm i warzywa. Po kolejnym pysznym posiłku ruszam samemu na wieczorny spacer po Orchard Road - słynna ulica pełna super-nowoczesnych domów towarowych , restauracji itp. Niesamowite bogactwo. Butiki najsłynniejszych marek, Gucci, Armani, Louis Vuitton, Prada itd. Zastanawiam się skąd tylu zamożnych klientów w tak odległym, małym azjatyckim kraju.

Łapię metro z powrotem do Chinatown. Tam znów spotykam się z Pei Yee. Prowadzi mnie w same serce dzielnicy Clark Quay słynącej z "night life". Kupa knajpek, klubów, pubów. Głośna muzyka, tłumy ludzi, dużo europejczyków, piwo, drinki... Kończy się kolejny dzień w Singapurze. Jutro koło południa powrót do Kuala Lumpur. Na ten dzień nie zaplanowałem już żadnego zwiedzania. Przed wyjazdem na lotnisko, w polecanej knajpce tuż obok mojego hostelu, próbuję słynną ryżową owsiankę z żabami. Kolejny obowiązkowy punkt wizyty w Singapurze! Wrażenia? Bardzo oryginalny smak ;).

Już w drodze na lotnisko, w metrze mało nie dostałem zawału, kiedy zadowolony stojąc na peronie z otwartą puszką miejscowego napoju z trzciny cukrowej, przeczytałem napis: "jedzenie i picie w metrze surowo zabronione! Złamanie zakazu grozi kara 500 singapurskich dolarów". Natychmiast wpadłem w popłoch. Gdzie jest kosz?? Jak pozbyć się narzędzia zbrodni? Jak schować tą dopiero co otwartą puszkę?. Na całej stacji ani jednego kosza na śmieci. Puszka w końcu ląduje w bocznej kieszeni plecaka. Na szczęście w pozycji pionowej. W końcu docieram na lotnisko Changi. Przejazd lotniskową kolejką do terminalu 1, szybka odprawa i już jestem pod gatem. Czerwony Airbus Air Asii właśnie podjeżdża pod rękaw. Bye Bye Singapore!

komentarze

Anonim (niezweryfikowany), czw., 03/17/2011 - 01:09
komentarz
wlasnie adminie napisz cos,wklej jeszcze cos:)
Anonim (niezweryfikowany), śr., 03/16/2011 - 15:24
komentarz
Adminie napisz nam jak oceniasz powrót to naszej szarej,polskiej rzeczywistości po miesiącu nieobecności ?? :)
Anonim (niezweryfikowany), śr., 03/16/2011 - 00:00
komentarz
wow!
Anonim (niezweryfikowany), wt., 03/15/2011 - 23:35
komentarz
Fajny cennik;) ale przynajmniej maja porzadek a nie to co w PL
Anonim (niezweryfikowany), wt., 03/15/2011 - 22:05
komentarz
http://kosmoblog.com/get_img?ImageWidth=700&ImageId=240 Taki znak wisiał?
Anonim (niezweryfikowany), wt., 03/15/2011 - 21:14
komentarz
Nawet czytając tą historie z puszką, udzieliła mi sie odbrobina adrenaliny gdy sobie wyobraziłem tą sytuacje :D
Anonim (niezweryfikowany), wt., 03/15/2011 - 16:55
komentarz
Super, że nadprogramowo zwiedziłeś Singapur, świetne zdjęcia. Muszę tam kiedyś pojechać. Powodzenia w dalszej podróży!
Anonim (niezweryfikowany), wt., 03/15/2011 - 15:17
komentarz
A torby papierowej nie miałeś? Eh, chyba wiesz, jak to się w Polsce robi? ;)
Anonim (niezweryfikowany), wt., 03/15/2011 - 15:11
komentarz
z każdym akapitem i zdjęciem nowa porcja dreszczy i zachwytu:) dzięki
Anonim (niezweryfikowany), wt., 03/15/2011 - 15:04
komentarz
W końcu coś nowego :)
Tanimi Liniami Dookoła Świata! Odcinek 19: Z dwudniową wizytą w Singapurze
Tanimi Liniami Dookoła Świata! Odcinek 19: Z dwudniową wizytą w Singapurze
Anonim (niezweryfikowany)
17.03.2011 01:09:00
wlasnie adminie napisz cos,wklej jeszcze cos:)
Anonim (niezweryfikowany)
16.03.2011 15:24:00
Adminie napisz nam jak oceniasz powrót to naszej szarej,polskiej rzeczywistości po miesiącu nieobecności ?? :)
16.03.2011 01:49:00
dokładnie ten cennik :)
Anonim (niezweryfikowany)
16.03.2011 00:00:00
wow!
Anonim (niezweryfikowany)
15.03.2011 23:35:00
Fajny cennik;) ale przynajmniej maja porzadek a nie to co w PL
Anonim (niezweryfikowany)
15.03.2011 22:05:00
http://kosmoblog.com/get_img?ImageWidth=700&ImageId=240 Taki znak wisiał?
15.03.2011 21:23:00
Robi wrażenie! :)
Anonim (niezweryfikowany)
15.03.2011 21:14:00
Nawet czytając tą historie z puszką, udzieliła mi sie odbrobina adrenaliny gdy sobie wyobraziłem tą sytuacje :D
Anonim (niezweryfikowany)
15.03.2011 16:55:00
Super, że nadprogramowo zwiedziłeś Singapur, świetne zdjęcia. Muszę tam kiedyś pojechać. Powodzenia w dalszej podróży!
Anonim (niezweryfikowany)
15.03.2011 15:17:00
A torby papierowej nie miałeś? Eh, chyba wiesz, jak to się w Polsce robi? ;)
Anonim (niezweryfikowany)
15.03.2011 15:11:00
z każdym akapitem i zdjęciem nowa porcja dreszczy i zachwytu:) dzięki
Anonim (niezweryfikowany)
15.03.2011 15:04:00
W końcu coś nowego :)