od 15 lat pokazujemy jak oszczędzać na lotach ustaw powiadomienie
Tanimi Liniami Dookoła Świata! Odcinek 17: Pożegnanie Australii w Gold Coast, powitanie Malezji w Kuala Lumpur
opublikowano 9.03.2011 na blogu Podróże Admina Loter.pl
w pobliżu: Brisbane

Następny przestanek to Gold Coast w stanie Queensland (około 100 km na południe od Brisbane). Dla mnie to przede wszystkim punkt przesiadkowy w dalszej drodze do Azji. Lot Tiger Airways z Melbourne startuje zgodnie z rozkładem. Tym razem nie było żadnych cyrków na lotnisku. Nikt nie ważył mojego bagażu. Po godzinie i 45 minutach lotu ląduję na lotnisku, tuż przy szerokiej, piaszczystej plaży Coolangatta. Wychodząc z samolotu od razu czuję, że przemieściłem się na cieplejszą północ. Temperatura wyraźnie wyższa niż w Melbourne, a powietrze duszne i wilgotne.

Po wyjściu z terminalu uwalniam się od długich nogawek i rękawów. Hostel, który zarezerwowałem położony jest przy samym lotnisku. 10 minut spacerkiem od terminalu. Spora wygoda zważywszy że jutrzejszy wylot do Kuala Lumpur mam o 9:00 rano. Hostel należy do oficjalnej organizacji YHA - Youth Hostels Australia. Czyste, duże, dobrze wietrzone pokoje, darmowe śniadanie, darmowy bus do miasta. Jedyny minus - dość drogi internet. Karta na 24 godziny kosztuje około 28 PLN. Tego dnia z poznanym w hostelu Chińczykiem wybieramy sie obejrzeć słynne wybrzeże Gold Coast. Hostelowy bus dowozi nas do centrum miasteczka Coolangatta. Tak szerokiej plaży chyba nigdy nie widziałem.

Okolica jest mekką surferów. Tuż obok znajduje się słynna miejscowość i plaża Surfers Paradise. Na północnym horyzoncie widać drapacze chmur Gold Coast, a jeszcze dalej Brisbane. Na plaży sporo ludzi. Dziś odbywają się tu jedne z ważniejszych zawodów surfingowych na świecie. Przemierzamy szeroką, piaszczystą plażę kierując się z powrotem w stronę hostelu. Jest pochmurno, powietrze jest bardzo wilgotne.

W pewnym momencie widzimy gromadzące się coraz ciemniejsze chmury. Jedwo uciekamy przed ulewą. Do hostelu docieramy z kilkoma przymusowymi przystankami na przeczekanie ulewy. Po drodze zakupy w miejscowym supermarkecie. Pozbywam się ostatnich dolarów australijskich. Słońce ma się już ku zachodowi. Dzień kończy się grillem organizowanym przez hostel. Koszt - 5 dolarów (około 14 PLN). Świetna okazja na poznanie podróżników z całego świata, no i oczywiście zjedzenie porządnego obiadu :).  Jutro rano rozpocznie się kolejny etap mojej podróży. Pierwszy raz lecę do Azji! Za bilet z Gold Coast do Kuala Lumpur (stolicy Malezji) zapłaciłem trochę ponad 200 PLN. Rewelacyjna cena zważywszy na długość lotu - 8 godzin 40 minut. Na lotnisku zjawiam się o 7:00 rano. Wszystko super, ale terminal zamknięty, a w okół nie ma żywej duszy. Nerwowo sprawdzam potwierdzenie rezerwacji. Wszystko się zgadza! 6 marca 9:05 wylot z Gold Coast do Kuala Lumpur. Okazuje się, że dobijam się do terminalu, z którego korzysta tylko Tiger Airways... Około 100 metrów dalej jest dużo większy terminal międzynarodowy.

Odprawa przebiega bardzo sprawnie. Mimo ograniczenia do tylko 6 kg na bagaż podręczny, nikt nie wazy mojego plecaka. Boardning o 8:25. Wracam jeszcze do hostelu na śniadanie :). Po około 40 minutach jestem z powrotem na lotnisku. Dwie kontrole bezpieczeństwa i docieram pod bramkę. Właśnie wylądował Airbus A330 Air Asii. Taki sam model, jak ten którym leciałem z Honolulu do Sydney. Jest jednak różnica w środku. Układ siedzeń 3+3+3. O dziwo samolot nie jest wypełniony do ostatniego miejsca, tak jak to się zdarzało na większości odcinków podczas tej podróży.

Australię żegnam znowu poirytowany miejscowymi cenami. Za 0,6 litrową butelkę najtańszej wody na lotnisku muszę zapłacić 3,6 dolara (około 10,5 PLN). Na lotnisku w Honolulu taka sama woda kosztowała 2 dolary (około 5,5 PLN). Jakby tego było mało, pół-litrowa woda na pokładzie Air Asii kosztuje 3 ringgity czyli około 3 PLN! Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, że towary kupowane na pokładzie samolotu sa tańsze niż na lotnisku w kraju wylotu. Lot, poza kilkoma niewielkimi turbulencjami przebiega bardzo spokojnie. Ponad 8 godzin zlatuje dość szybko. Tym razem mam miejsce przy korytarzu, tak więc nie wiem co się dzieje za oknami.
 

Kiedy wychodzę z samolotu na płytę lotniska, pierwszy raz w życiu czuję prawdziwy "żar tropików"! Gorące wilgotne powietrze powoduje że w kilka sekund pocą mi się ręce. Poznany w samolocie Irańczyk z uśmiechem wita: "welcome to Malaysia!"

komentarze

Anonim (niezweryfikowany), pt., 03/11/2011 - 19:15
komentarz
Podobno Australia też zagrożona? Wiadomo coś więcej?
Anonim (niezweryfikowany), pt., 03/11/2011 - 14:06
komentarz
los Ci sprzyja i oby tak dalej:)
Anonim (niezweryfikowany), pt., 03/11/2011 - 12:03
komentarz
Masakra dzisiaj ewakuacja Hawaii! Uciekaj stamtąd!
Anonim (niezweryfikowany), pt., 03/11/2011 - 11:41
komentarz
mialeś sporo szczescia, w Australii alarm tsunami, na hawaje dziś ma dojsc fala, w sama pore uciekles :)
Anonim (niezweryfikowany), śr., 03/09/2011 - 23:03
komentarz
W Azji polecam spanie w backeeperskich gesthouseach w Chinatown albo w dzielnicy Indyjskiej (m.in. w Kuala Lumpur spałem w takim w China Town - dopiero co stamtąd wróciłem w niedzielę). Zawsze jest dobra lokalizacja, tanio i bezpiecznie.
Anonim (niezweryfikowany), śr., 03/09/2011 - 22:30
komentarz
Dzisiaj jest 9 marca, a nie 6. Może dlatego...
Anonim (niezweryfikowany), śr., 03/09/2011 - 16:36
komentarz
Soplica - HAHAHAHAHAHAAHAHAHAH, jakie to prawdziwe :D
Anonim (niezweryfikowany), śr., 03/09/2011 - 13:41
komentarz
Niezła puenta ;) Soplica
Anonim (niezweryfikowany), śr., 03/09/2011 - 10:46
komentarz
Michał nic sięnie martw przez ten miesiąc u nas tak żywność podrożała, że jak wrócisz to poczujesz się jak byś nadal tam był ;) Soplica
Anonim (niezweryfikowany), śr., 03/09/2011 - 10:18
komentarz
O jaki śliczny różowy samolot:)
Anonim (niezweryfikowany), śr., 03/09/2011 - 09:59
komentarz
WSJNWC :-))), właśnie rozmawiałam z koleżanką, która wróciła z służbowej podrózy z Brisbane i dzieliła sie swoimi wrażenia, oczywiscie jest zachwycona, tyle tylko, ze powrót do naszej strefy klimatycznej okupiła zapaleniem krtani, ale co tam, czekam niecierpliwie na dalsze relacje i zdjęcia koniecznie, bo sa naprawdę piękne... powodzenia :-)))
Anonim (niezweryfikowany), śr., 03/09/2011 - 08:38
komentarz
Fajna podróż, pozdro
admin, pt., 03/11/2011 - 12:18
komentarz
Ufff, teraz jestem w Malakce na zachodnim wybrzeżu Malezji. Tak więc od strony Oceanu Indyjskiego...
Tanimi Liniami Dookoła Świata! Odcinek 17: Pożegnanie Australii w Gold Coast, powitanie Malezji w Kuala Lumpur
Anonim (niezweryfikowany)
11.03.2011 19:15:00
Podobno Australia też zagrożona? Wiadomo coś więcej?
Anonim (niezweryfikowany)
11.03.2011 14:06:00
los Ci sprzyja i oby tak dalej:)
11.03.2011 12:18:00
Ufff, teraz jestem w Malakce na zachodnim wybrzeżu Malezji. Tak więc od strony Oceanu Indyjskiego...
Anonim (niezweryfikowany)
11.03.2011 12:03:00
Masakra dzisiaj ewakuacja Hawaii! Uciekaj stamtąd!
Anonim (niezweryfikowany)
11.03.2011 11:41:00
mialeś sporo szczescia, w Australii alarm tsunami, na hawaje dziś ma dojsc fala, w sama pore uciekles :)
Anonim (niezweryfikowany)
9.03.2011 23:03:00
W Azji polecam spanie w backeeperskich gesthouseach w Chinatown albo w dzielnicy Indyjskiej (m.in. w Kuala Lumpur spałem w takim w China Town - dopiero co stamtąd wróciłem w niedzielę). Zawsze jest dobra lokalizacja, tanio i bezpiecznie.
Anonim (niezweryfikowany)
9.03.2011 22:30:00
Dzisiaj jest 9 marca, a nie 6. Może dlatego...
Anonim (niezweryfikowany)
9.03.2011 16:36:00
Soplica - HAHAHAHAHAHAAHAHAHAH, jakie to prawdziwe :D
Anonim (niezweryfikowany)
9.03.2011 13:41:00
Niezła puenta ;) Soplica
Anonim (niezweryfikowany)
9.03.2011 10:46:00
Michał nic sięnie martw przez ten miesiąc u nas tak żywność podrożała, że jak wrócisz to poczujesz się jak byś nadal tam był ;) Soplica
Anonim (niezweryfikowany)
9.03.2011 10:18:00
O jaki śliczny różowy samolot:)
Anonim (niezweryfikowany)
9.03.2011 09:59:00
WSJNWC :-))), właśnie rozmawiałam z koleżanką, która wróciła z służbowej podrózy z Brisbane i dzieliła sie swoimi wrażenia, oczywiscie jest zachwycona, tyle tylko, ze powrót do naszej strefy klimatycznej okupiła zapaleniem krtani, ale co tam, czekam niecierpliwie na dalsze relacje i zdjęcia koniecznie, bo sa naprawdę piękne... powodzenia :-)))
Anonim (niezweryfikowany)
9.03.2011 08:38:00
Fajna podróż, pozdro